sobota, 23 grudnia 2006

Mitsubishi Lancer

Kim był Mitsubishi Lancer? Niech odpowie książka, a ja będę tylko wklepywał.
(...)W swoje brudne łapską wziął ją Jaś "Mitsubishi Lancer", kierowca rajdowy klasy I R z ambicjami do II R a dodatkowo podharcmistrz i szef kręgu instruktorskiego przy "Siódemce"(...) s.10
(...)A tamten, rozrośnięty w barach i przysadzisty blondas, jeśli dobrze pamiętam z opisu - to Jaś, zwany "Mitsubishi Lancer" ... Widziałem cię na Karowej, całkiem nieźle, gdyby nie to spotkanie z latarnią... (...) s.21
Paweł Wieczorek "Wzgórze Rosiczki" Wyd. Kraina Formatów, Łódź 2006
Lancer to po prostu instruktor opisany w książce, który poza nieco groteskową dziś funkcją szefa kręgu instruktorskiego, charakteryzuje się jeszcze jedną niespotykaną cechą: ma pasję i profesjonalnie ją realizuje. Jeżeli startował na Karowej (dla niewtajemniczonych: Odcinek Specjalny Rajdu Warszawskiego, rozgrywany na ślimaku na ulicy Karowej, startują w nim uczestnicy Mistrzostw Polski), to na pewno traktuje uprawnianie tego sportu poważnie. Szkoda, że to tylko fikcyjna postać.

Namawiam wszystkich czynnych instruktorów, szczególnie tych którzy rozpoczynają swoją instruktorską drogę, żeby rozejrzeli się dookoła siebie. Czy widzicie wielu instruktorów, którzy poza działalnością harcerską, mają zainteresowania i poważnie je rozwijają? Czy widzicie instruktorów którzy w swoich dziedzinach (naukowych, sportowych czy jakichkolwiek innych) osiągnęli sukces? Być może u Wielkiego Brata jest z tym lepiej, ale w ZHRze sprawa kuleje. Kiedy szukam takich w mojej okolicy, przychodzi mi na myśl tylko jeden, znany gdzieniegdzie pod pseudonimem Człowiek-Radio. Swoją radiową pasję, wykorzystuje w pracy i służbie, robiąc kawał naprawdę dobrej roboty. Wydaje mi się, że nie jestem specjalnie mało spostrzegawczy, więc pozwalam sobie na generalizację i przyjmuję, że brakuje nam instruktorów-pasjonatów. Ja sam często łapie się na tym że, gdy mówię o własnych zainteresowaniach chcę wymienić "harcerstwo". Ale czy to rzeczywiście powinno być moje zainteresowanie?

Dlaczego tylko jeden przykład? Z czego wynika tak uboga reprezentacja instruktorów pasjonatów? Moim zdaniem jest to przede wszystkim kwestia problemu łączenia życia zawodowego / studenckiego z harcerskim. Duża część instruktorów (w tym autor - przyp. jasia) nie radzi sobie z tą podstawową umiejętnością, a co dopiero gdy chce się do tego dołączyć jakieś hobby. Nie wiem czy w ogóle jest taka możliwość. Czy wobec tego Lancer jest postacią nieprawdziwą, nieistniejącą, niemożliwą? Bardzo źle świadczyłoby to o naszej organizacji, jeśli blokowałaby rozwój zainteresowań instruktorów. Brakuje nam również wsparcia i przykładu. Rzadkie przykłady instruktorów pasjonatów, mało okazji do rozwoju. A przecież taki instruktor, to może być znakomita pomoc w specjalizacji harcerstwa, tak niezbędnej w czasach wielu atrakcyjnych alternatyw.

Jak to zmienić? Jak zwykle metodyczny rzuci parę pomysłów, licząc na to że ktoś nas czyta :)
  • Wprowadzenie modelu struktury w hufcu/chorągwi, która skupiałaby zainteresowanych tym samym tematem. Coś na kształt sekcji wędrowniczych.
  • Wsparcie materialne dla sekcji (to w końcu może być znakomity środek motywacyjny dla instruktorów).
  • Ubogacenie zestawu sprawności, zwłaszcza tych na mistrzowskim poziomie.
  • W chwili obecnej ze względu na słabość korpusu instruktorskiego raczej nie wykonalna, ale być może w przyszłości: obowiązkowe uczestnictwo instruktora w jednej z sekcji tematycznych
  • Nacisk na ten punkt podczas spotkania z Komisją Instruktorską.
  • Wykorzystanie byłych harcerzy - specjalistów w danej dziedzinie.
A poza tym - Wesołych Świąt! I obiecuję (obiecujemy ;) - przyp. nemo), że na następny tekst nie będziecie czekać tak długo.

wtorek, 28 listopada 2006

Jedna organizacja, jeden mundur?

Decyzja ZHP o opatentowaniu wzoru munduru obowiązującego w tej organizacji jest dla mnie niezrozumiała. Z tego, co mogliśmy obserwować podczas dyskusji i wprowadzania reformy mundurowej, inicjatorem i głównym przepychaczem tej, skądinąd słusznej ,propozycji był niejaki Goorek - człowiek-orkiestra, obecnie komisarz zagraniczny ZHP. Znany jest on ze swego liberalnego nastawienia do harcerstwa - co dało efekt takiej, a nie innej reformie mundurowej (zainteresowanych liberalnym nastawieniem oraz goorkiem odsyłamy do Archiwum listy Czuwaj : http://listy.czuwaj.net/pipermail/czuwaj/). Jak to się jednak stało, iż znany liberał Goorek (miejmy nadzieję, że nie potraktuje tego określenia jako obelgi), zdecydował się na całkowicie nieliberalne ograniczenie wolnego rynku w produkcji mundurów? Sytuacja w której mundury produkują tylko wybrane firmy i można je (hurtowo) kupić tylko w jednym miejscu w Polsce, jako żywo przypomina centralne planowanie. Może to po prostu hołd, który musiał zostać złożony duchom krążącym nad lokalem Konopnickiej 6? Tak czy inaczej, możemy tylko nawiązać do naszych doświadczeń: wolny rynek się sprawdza. Mundury dobrej jakości są droższe, złej - tańsze, producenci konkurują, cena spada - po prostu gospodarka rynkowa. Czego i Braciom życzymy.

PS. Nemo zamknął HO. Szakunec!

wtorek, 21 listopada 2006

scouting (czyt. skauting)

Dostaliśmy niedawno do zrecenzowania (czyt. rozszarpania) nowy adres - www.scouting.pl. Jeżeli spodziewacie się kolejnej "największej, najfajniejszej i w ogóle super" harcerskiej czy skautowej strony, to przykro mi. Wpiszcie inny adres.

Portal (moim zdaniem, w tym przypadku, to zbyt szumne słowo) scouting.pl ma zajmować się zupełnie innymi sprawami.
Zasadniczo stawia sobie trzy cele:
  • wspierania braterstwa międzyorganizacyjnego
  • dokumentowanie historii harcerstwa
  • wspieranie cennych idei i inicjatyw metodycznych.
Jak wiadomo, do wyżej wymienionych celów internet nadaje się znakomicie. Łatwo tu nawiązać kontakty (cel 1), łatwo gromadzić i łatwo udostępniać dane historyczne (cel 2) i wreszcie można w znakomity sposób wspierać wszystko to co dobrego dzieje się w metodyce (cel 3).

Na razie są to tylko zamierzenia, ale...

Ta inicjatywa ma szanse powodzenia, moim zdaniem szczególnie jeżeli chodzi o pierwszy i trzeci cel. Jakie są przyczyny tak optymistycznej oceny?
  • osoba inicjatora - Szwejk czyli Marek Gajdziński jest znakomitym instruktorem, guru dla wielu (i dla nas pewnie też). Zaczyna to brzmieć jak znana skądinąd harcmistrzowska wazelina, więc skończmy na tym. Zna się i tyle. Zna się na braterstwie, zna się na metodyce. Poza tym, to on kiedyś stworzył HOPR!
  • autentyczna potrzeba braterstwa między harcerzami wszystkich kolorów i napisów na plakietkach. Internet i serwis taki jak ten może to zadanie bardzo dobrze spełniać. Zwłaszcza gdy będzie się tak otwartym jak scouting.pl - bardzo spodobał mi się pomysł z losową kolejnością linków do wielu organizacji - wreszcie równość.
  • potrzeby kolejnych solidnych i przemyślanych inicjatyw metodycznych takich jak HOPR. Gdyby powstała jeszcze chociaż jedna taka akcja, o ileż posunęlibyśmy się do przodu.

Niestety, ja w ciemnych kolorach widzę projekt dokumentacji harcerskiej, zwłaszcza tworzonej w taki sposób, jak proponuje to redakcja wortalu. Bo potrzeba bardzo dużo czasu, aby umieszczać historię swojej drużyny w internecie. A jak wiadomo drużynowym brakuje dwóch rzeczy: snu i czasu. Niknie tez potrzeba notowania historii, nad czym szczerze ubolewamy. Mam propozycję dla autora: a gdyby tak stworzyć e-mailową listę drużynowych i chętnych do opisywania swoich jednostek, na którą raz do roku (np. pod koniec) rozsyłano by prośbę o opisania kończącego się roku w kilku zdaniach. Taki opis odsyłałoby się redakcji, która umieszczała by go na stronie. Może w ten sposób udało by się zachować w pamięci harcerską prehistorię. Ja bym się na taką listę wpisał.
Oo, jak się przyjrzałem (ten teskt przeleżał w szufladzie jakieś 2 tygodnie) to moje postulaty zostały spełnione. Tym lepiej dla nas. Chyba także się zapiszemy

Niechaj żywi nie tracą nadziei. Szwejku! Metodyczny jest z Tobą i scouting.pl!

poniedziałek, 6 listopada 2006

Skauting.pl – To dumnie brzmi

Niedawno internauci z niezwykłym ożywieniem przyglądali się aukcji internetowej, na której właściciele domeny kaczynski.com.pl, próbowali sprzedać ją za 10 000 zł (cena wywoławcza). Adres nie miał wzięcia i nie znalazł nabywcy. Często zdarza się jednak, że pewne firmy kupują wiele domen „różnych”, a następnie odstępują je mniej lub bardziej przypadkowym osobom, za satysfakcjonująco wysoką kwotę. Niechybnie tak mogło stać się w przypadku serwisu Skauting.pl.

Kiedy w pole adresowe mojej przeglądarki trafił (całkiem niedawno, ale nieprzypadkowo) link do tego serwisu, moje oczekiwania były, nie ukrywam, niemałe. Wszakże, na harcerskim szlaku sieciowych wypraw nie ma, w tej chwili, zbyt wielu interesujących miejsc do odwiedzenia, a jeszcze mniej jest takich, w które zagląda się częściej. Dlatego, kiedy strona załadowała się, a ja zlustrowałem z zaciekawieniem logo, gdzie stoi wyraźnie napisane: „skauting.pl: niezależny portal harcerski”, a następnie resztę serwisu, oczy zaświeciły mi się niezwykle jasno.
Niestety, po chwili zgasły. Jak piszą twórcy strony: "Portal skauting.pl to największa strona w polskim internecie tworzona przez harcerzy dla harcerzy. Jest to miejsce otwarte dla wszystkich – wierzymy, że zbiorowa mądrość wszystkichskautów jest o wiele bardziej wartościowa, niż wiedza wąskiej grupy redaktorów." Brzmi zachęcająco. Wygląda, niestety, zdecydowanie mniej.

Zgodnie idee fix bloga rozpocząłem metodyczne przeglądanie i ocenianie zawartości Skautingu.pl .

Strona jest podobno:

  • "Niezależna" - Nie chodzi tu bynajmniej o jakieś animozje dotyczące pomijania lub forsowania wizji, pomysłów, przekonań którejś z Organizacji Harcerskich Jednak czytając część artykułów (o ich zawartości dalej) odnosi się wrażenie, że są one (zapewne tak jak twórcy) mocno związane z FSE. Oczywiście nie powinno być to plamą na honorze serwisu, który traktuje o skautingu, jednak brakuje jakiejś przeciwwagi - np. dla artykułów takich jak Funkcja i obowiązek , traktujących o funkcjach w zastępie w... "Zawiszy". Teraz mógłbym stworzyć też teorię spiskową, w której to artykuły tej jednej organizacji są wyróżniane na Stronie Głównej, a "Zawisza" wymienione jest jako pierwsze w artykule o 1% i tak wyszukiwać jeszcze inne przykłady. Na szczęście, to zapewne tylko przypadek więc nie będę snuł takich przypuszczeń
  • "Największa" - Lista artykułów jest całkiem duża. Wydaje mi się, co prawda, że niektóre serwisy mogą pochwalić się podobnie obszerną zawartością, ale wybaczam użyty przez autorów strony przymiotnik. Na liście znajdują się czasem artykuły dość zaskakujące (jak Czyszczenie konia) lub przedrukowane/przepisane/zaczerpnięte z innych źródeł (o czym również dalej)
  • "(...)tworzona przez harcerzy dla harcerzy(...)" - Moim zdaniem to nic nadzwyczajnego. Nie ona jedna przecież. Chyba każdy serwis traktujący o harcerstwie tworzony jest przez harcerzy, a jego odbiorcami są również posiadacze harcerskiego krzyża. Ale może się mylę.
Dodatkowo twórcy wierzą:
  • "(...)że zbiorowa mądrość wszystkich skautów jest o wiele bardziej wartościowa, niż wiedza wąskiej grupy redaktorów." Nie przekonuje mnie to do końca. Dlaczego? Otóż od dawna twierdzę, że dzielenie się swoimi pomysłami dotyczącymi prowadzenia: drużyny, zastępu czy hufca jest znakomitym pomysłem. Jednak przeglądanie różnych serwisów o tematyce harcerskiej pokazało mi, że nawet "wąska grupa redaktorów" niejednokrotnie pozwala na opublikowanie zwyczajnych gniotów. Jest to groźnie, nie dla drużynowego, bo ten powinien już poradzić sobie z selekcją materiału, ale np. dla zastępowego, który bezkrytycznie może przekopiować nietrafione pomysły z internetu do zastępu. Z tego powodu stworzenie harcerskiego Hyde Parku jest dla mnie nieco ryzykowne - chyba, że kontrola nad takimi materiałami będzie prowadzona niezwykle rzetelnie. Należy wspomnieć tutaj, że cały serwis opiera się na systemie Wiki (czyli takim jak Wikipedia). Każdy więc może dodać co zechce, a także modyfikować już istniejące artykułu.

A co z zawartością? Otóż pod całkiem ładnym opakowaniem (szata graficzna), kryje się, jak już wspomniałem, niezgorszy zbiorek artykułów. Czy są ciekawe? Czy się do czegoś przydadzą? Na pewno. Nie ma jednak tutaj, tego co jest bardzo ważne - różnorodności i stopniowania trudności. Materiały dostępne obecnie skierowane są do zastępowych lub szeregowych harcerzy. Dla instruktorów, ciekawych informacji jest jak na lekarstwo. Oczywiście można potraktować cały serwis jak vadamecum - takie ABC skautingu - wtedy jest nieźle, chociaż brakuje niektórych znaczących artykułów (np. z zakresu historii). Ciekawe wydają się artykuły dotyczące wykonywania różnych przedmiotów, czy czysto praktyczne - np. przykłady szyfrów. Wspominałem już wcześniej, że serwis korzysta z wielu źródeł i część artykułów to "przedruki". Nie ma w tym nic złego dopóty nie są one przekopiowane metodą ctrl+c, ctrl+v bez informowania o ich źródle. Oczywiście zależy to głównie, od użytkowników.

Na koniec warto wspomnieć, że w skład serwisu wchodzi kilka subserwisów, m.in. blog.skauting.pl (nawet ciekawy pomysł, ale dość uciążliwy w obsłudze interface i trochę chaosu w tekście), leksykon.skauting.pl (dobry pomysł, nawiązując do Vadamecum o którym mówiłem, ale wykonanie pozostawia wiele do uzupełnienia) oraz wiadomosci.skauting.pl (czyli co w lesie piszczy - newsy z różnych stron harcerskiego szklaku).

Po przeczytaniu takiego tekstu może się wydawać, że strona którą opisałem jest do... niczego, albo że autorowi tych wynurzeń nicsię nie podoba i woli krytykować, niż samemu robić. Otóż nie. Chciałbym na finiszu zapewnić, że idea takiego serwisu jest mi bardzo bliska i chciałbym, żeby moi harcerze mogli z niego czerpać pełnymi garściami. Jednak w tym celu trzeba wziąć sprawy we własne ręce, samemu napisać kilka artykulików, notatek i opisać kilka zagadnień. Dzięki systemowi Wiki, to my mamy wpływ na kształt serwisu. A więc do dzieła! Możemy udowodnić sobie samym i innym, że harcerze nie gęsi, że o siebie i swoją sieć zadbać potrafią. Piszmy więc... I myślmy więcej.


----

Korzystając z okazji chciałbym zareklamować system dodawania komentarzy. Kliknij na link tutaj poniżej. I zostaw swoją cenną opinię. Dziękuję.

niedziela, 5 listopada 2006

Refleksje o harcerstwie i wychowaniu

Parę dni temu dostałem do ręki piękną książkę. Piękną podwójnie, bo raz że bardzo mądrą , a dwa bardzo, bardzo ładnie wydaną.

Nasze książki (wydawnictwa ZHR) są towarem poszukiwanym przez wielu ludzi, nie tylko z naszej organizacji. To, że wydajemy pozycje, bardzo ważne i bardzo potrzebne nie powinno zwalniać nas jednak z obowiązku wydawania ich w ładny sposób. Poprzednie, zielone i szare okładki książek Wydawnictwa ZHR miały tylko jedną zaletę - od razu można było poznać, kto je wydrukował. Poza tym, raczej nie zachęcały do czytania. Książka którą trzymam w ręce jest inna - profesjonalnie, interesująco , a także czytelnie oprawiona i wydana. Ma ładną okładkę, dobry i interesujący tekst na czwartej stronie okładki, przejrzysty i czytelny układ stron oraz miłą dla oka czcionkę. Tę książkę widzicie obok - prawda, że sama chce się czytać?


A gdy już otworzy się książkę, widać zupełnie inny świat. Proste, bardzo mądre i mimo czasu, który upłynął od ich napisania, bardzo aktualne słowa o instruktorskich zadaniach, tożsamości ZHRu i historii harcerstwa. Dla każdego instruktora i kandydata na. Bardzo polecam!

Oby następne książki, które wyda ZHR były równie piękne i równie mądre. Tę, według mojej wiedzy, wydała wybrana w przetargu spółka ZHR Poznańczyk - oby wygrywała te przetargi jak najczęściej.

piątek, 20 października 2006

O różnicy problemów

Na liście Czuwaj pojawiają się coraz bardziej niepokojące informacje o sytuacji w Chorągwi Lubelskiej ZHP. Czynni i "harc-pozytywni" instruktorzy zostali tam pozbawieni możliwości służby przez Sąd Harcerski. Rozprawa okazała się farsą, a sprawa zatacza coraz szersze kręgi. Pojawiła się petycja w obronie oskarżonych instruktorów. Czekamy na dalszy rozwój wydarzeń.

Smuci nas sytuacja zaistniała u wielkiego brata, obserwujemy ją i chcemy zapobiec podobnym wydarzeniom na naszym podwórku. Na dzień dzisiejszy wydaje się, ze główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest etatowość Komendantów Chorągwi ZHP. Obecnie również u nas pojawiają się głosy popierające takie rozwiązanie. Miejmy nadzieję, że podczas dyskusji na ten temat, rozważona zostanie sytuacja jaką obserwujemy na Lubelszczyźnie.

Nasza organizacja także ma swoje problemy, które wciąż stoją przed nami, a liczne pytania dotyczące jej przyszłości pozostają bez odpowiedzi. Jednakże są to problemy innego rodzaju (metoda i program wychowawczy) niż w ZHP (etyka). Z dwojga złego wolimy nasze zabawki. A Braciom ... współczujemy...

piątek, 29 września 2006

Wstawać leniuchy!

Jakiś czas temu w internecie pojawił się nowy numer Pobudki. Ponieważ należymy raczej do powolnych osobników (gdzieś między susłami, a żółwiami) dopiero teraz decydujemy się na jego recenzję ze wskazaniem na najciekawsze artykuły. Pobudka (niektórzy nazywają ją inaczej) tym razem wychodzi już nieco ustatkowana (dziewiąty numer zobowiązuje), ale jest jak zwykle trochę prowokatorska i szalona. Zaczynamy przegląd nowego numeru...

  • "Instruktor ZHR - analiza krytyczna" - otwieramy stronę, czytamy... i nic nie rozumiemy. - Może się źle załadowało - odświeżamy, ale cały czas wyświetla się ten sam tekst. Nie do końca rozumiem "co poeta chciał przez to powiedzieć", ale podejrzewam że wina wyłącznie mojego słabego przygotowania teoretycznego.
  • "Po co nam organizacja" - oho i tu już zaczyna się ciekawie. Praktyk szkolenia instruktorów, pisze o motywowaniu instruktorów i pracy z nimi, patrząc z profesjonalnego (tzn. nie "służba Druhu") punktu widzenia. Podaje też (to rzadkość w dzisiejszych czasach) konkretne sposoby zmiany istniejącego stanu rzeczy. Tylko żeby jeszcze ktoś chciał to zrealizować. POLECAM! - "Po co nam organizacja"
  • "Skauting i indywidualność" - dwa cytaty z dzieła Henriego Boucheta, które jak słusznie zauważa autor "napisane jest językiem ciężkawym i wymaga od czytelnika pewnej dozy samozaparcia". Brak owego samozaparcia i rosnący stosik innych książek do przeczytania spowodował, że mimo posiadania tej książki, nie udało mi się jej przeczytać w całości. A jak się okazuje można tam znaleźć całkiem interesujące rzeczy. Warto przeczytać i dowiedzieć się więcej, a wytrwalsi i tak zajrzą do samej książki. "Skauting i indywidualność"
  • Inicjatywa "Jedziemy na Jamboree" - Redakcja namawia to wyjazdu na Jamboree do Wielkiej Brytanii, na tzw. Visitors Day. Pomysł jest bardzo fajny, niestety dość kosztowny. Dodatkowo, będzie to sprawdzian mobilizacyjny czytelników Pobudki. Kto wie czy nie postawili swoim czytelnikom zadania zbyt trudnego, na sam początek. A mogło być po skautowemu - stopniowanie trudności. Na pewno warto przeczytać - Na Jamboree
  • 2 razy Szwejk - 2 razy metodycznie. "Plan pracy w drużynie harcerzy" i "Kształcenie drużynowych: Planowanie pracy". Jeśli on już coś napisze, to na pewno warto zagłębić się w to na dłużej. Lektura tekstów zburzy zapewne wszelkie schematy jakie do tej pory znali "przekursowani" instruktorzy. Ale po porządnej burzy przychodzi ładniejsza pogoda. Polecam serdecznie: Szwejk po raz pierwszy oraz Szwejk po raz drugi
  • "Dlaczego warto zostać drużynowym" - tekst pisany z serca i pisany z wielką wiarą. Warto przeczytać w ramach "ostrzenia piły" i automotywacji. Po za tym ma być to początek nowej książki. Pobudka sięga do starożytnych (a przynajmniej dawniejszych i jakże urokliwych - przyp. nemo) obyczajów - wydrukuje książkę w odcinkach (Sienkiewicz też pisał w odcinkach do gazet...). Pytanie, czy potem będzie ktoś, kto kupi to co już przeczytał. Będzie. Ja kupię. Bo szkoda mi laptopa taszczyć na biwak. "Dlaczego zostać drużynowym"
  • "Motywacja w pracy harcerskiej" - fachowe spojrzenie na nasze harcerskie motywowanie oraz przemyślana (to rzadkość) propozycja zmiany naszej metodyki. Warto przeczytać i (o czym przekonałem się na własnym monitorze) warto stosować. "Motywacja w pracy harcerskiej"
  • "Ciekawy link" - NIE CZYTAĆ, nie klikać, sformatować dysk.

Artykuły historyczne są zawsze warte lektury, aczkolwiek warto mieć na nie trochę wolnego czasu. Dlatego też pominęliśmy dowcipy i dowcipaski, listy, polemiki i wstępniaki. To ostatnie "coś" jak wiadomo służy do popisania się Redaktora Naczelnego, a ten już się reklamować nie musi więc.. przeczytajcie jeśli tylko macie czas.

Pobudka jest smaczna. I daje do myślenia. Należy więc łykać porcjami i dokładnie przeżuwać. A poza tym: Przed użyciem przeczytaj informację dołączoną do opakowania bądź skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą.

O miłości

Jak mieć dobrą drużynę?

Trzeba kochać swoich ludzi.

Porada podharcmistrza....

Hufiec w sosie własnym


Dzieńdobhy, zanim przystąpimy do przygotowania naszego dzisiejszego dania musimy sobie powiedzieć, że nie jest to jedyna obiektywna metoda kucharzenia. Zaznaczham tylko - nigdy tak naprawdę jej nie przygotowywaliśmy, uczestniczyliśmy natomiast w przygotowaniach jako tzw. półprodukty. Wychodząc z tego założenia, zachęcamy was do eksperymentowania i opisywanie efektów swoich eksperymentów. Gdzieniegdzie można dodać trochę więcej pieprzu, albo szkoleń zastępowych. Warto brać pod uwagę gust degustatorów i potrzeby hufca.

Składniki:

* 3->n drużyn harcerskich

* odpowiednia (jak największa) ilość gromad zuchowych

* zapalony (ale nieprzypalony!) hufcowy najlepiej były drużynowy wędrowniczy

* Ew. starzy instruktorzy - sztuk min.1

Przepis przygotowania:

1. Bierzemy drużynowych harcerskich, lekko obieramy ze skórki i sprawdzamy czy wszyscy byli na kursach instruktorskich. Łatwo to zauważyć, gdyż z drużynowego bez kursu cieknie biały sok braku pomysłów. Takiego drużynowego należy przełożyć do innego naczynia i zagotować na odpowiednim kursie instruktorskim.

2.Gdy nie cieknie żaden sok, lecz drużynowi bez skórki są nieco zbyt zieloni, należy sprawdzić jak się mają ich stopnie instruktorskie. Najlepiej hufiec smakuje, gdy wszyscy drużynowi są instruktorami, więc warto zadbać o doprawienie ich granatowym sosem.

3. Drużynowych przeszkolonych i odpowiednio zabarwionych (okolice koloru granatowego) lekko przyduszamy zbiórkami dla instruktorów hufca. Najlepiej, żeby były to wypady terenowe, mające charakter wyczynu wędrowniczego połączone ze szkoleniem. Warto w tym celu zaopatrzyć się w najlepsze narzędzia kuchenne z serii "DoświadczonyInstruktor" (na szczęście, w sklepach już nie tylko na kartki). Często można dostać ich za bezcen w wyprzedażach w archiwum hufca lub na SzczególnieWażnychZbiórkach. Wyczyny realizujemy niezbyt często, ale systematycznie, łącząc razem ze szkoleniem. Szkolenie trzeba mieszać uważnie dokładnie patrząc na smak i kolor instruktorów. Idealnie jest, gdy doprawiony szkoleniem oraz wyczynem instruktor ma leciutko kwaskowaty posmak, a nawet drży i piszczy po naciśnięciu. Oznacza to, że ma zapał oraz wiedzę potrzebną do dogotowania się.

4. Dobrze jest sprawdzić czy drużyny mają odpowiednio długie ogonki zuchowe. Niekiedy już fabrycznie ucina się drużynom ogonki, a przecież właśnie tam jest najwięcej witamin i możliwości naboru. Jeśli drużyna ma odcięty ogonek, należy doprawić ją odrobiną zuchowego przeszkolenia, tak by zastąpiło ucięty ogonek. Docelowo, należy dążyć do stworzenia wszystkim drużynom protez ogonków lub do wzmocnienia już posiadanych nazywanych także gromadami zuchowymi.

5. Na koniec wrzucamy wszystkie składniki do jednego garnka, na początek - na średnim gazie, tak by lekko się poddusiło i podgrzało. Od czasu do czasu unosimy pokrywkę i leciutko mieszamy dbając, aby nic nie przywarło do ścianek naczynia. Francuscy kucharze nazywają tą metodę gotowania "zlot hufca". Istnieje możliwość, że płomień samoczynnie, po takiej operacji, powiększy się. Nie zmniejszać go, a nawet podkręcić jeszcze gaz.

Podawać w towarzystwie hufca harcerek i kompotu z poziomek.

Nie nadużywać soli i nudnych odpraw.

Smacznego, życzy Wasz

Bartolini Bartłomiej herbu Zielona Lilijka

sobota, 16 września 2006

Na skróŧy... przez płot

Na ekranach polskich kin jakiś czas temu zagościła kolejna z serii animowanych, shrekopodonych komedii (zresztą również firmowana przez DreamWorks) zatytułowana "Skok rzez płot". Sam film ma oczywiście śmieszyć widza, co w pewnym stopniu robi, jednak humor w nim prezentowany jest raczej towarem z dolnej półki. "Skok" to historia kilku zwierzątek, które przesypiają zimę i przez pozostałą część roku gromadzą zapasy, aż do nadejścia kolejnych śniegów. Pewnego dnia w ich małej społeczności pojawia się szop, który proponuje łatwe zdobycie zapasów, poprzez zabieranie różnych dóbr ludziom (którzy, dodajmy, sąsiadują ze zwierzakami poprzez tytułowy płot, a właściwie żywopłot). Zwierzęta są zachwycone łatwością, z jaką udaje się gromadzić potrzebne pożywienie (i dodatkowe gadżety, takie jak np. aparat cyfrowy). Nie wiedzą jednak nic o przeszłości sympatycznego szopa, która ma niemałe znaczenie. Więcej z historii nie zdradzę, bo oglądanie filmu nie miałoby wtedy sensu. Powiem jednak, że do kina wybraliśmy się grupą harcerską i najbardziej śmieszyło nas wszystko co się nam z harcerstwem kojarzyło. Przebojem stały się sprzedawane przez filmowe skautki ciasteczka o wdzięcznych nazwach: Słodka Druhna oraz Krzepki Pionier. Jednak czymś, co spodobało się nam najbardziej, była postać speca od likwidacji szkodników, który swoją fizjonomią przypomniał nam jednego z mazowieckich instruktorów. Z całą sympatią oraz szacunkiem pozdrawiamy i gratulujemy uwiecznienia w filmie!

czwartek, 7 września 2006

HOPR w doborowym towarzystwie










Harcerskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe ZHR znalazło swoje miejsce na plakacie i ulotce reklamujących piknik "Bądź Bezpieczny w Mieście". Plakat w całej okazałości znajdziecie pod tym adresem: http://www.um.warszawa.pl/wydarzenia/badzbezpieczny/plakat.jpg, zaś ulotkę w każdym warszawskim tramwaju i większości autobusów. Powyższy wycinek jasno pokazuje jak wysoko liczą się ratownicy HOPR. Jako Młodszy Ratownik HOPR w stanie spoczynku również cieszę się z tego i gratuluje komendzie HOPRu doskonałej promocji własnych działań. Pozdrowienia również dla pwd. Marcina Szlompka i wyw. Janka Krajczewskiego, którzy o ile mnie wzrok nie myli występują na tym plakacie.

Poseł Wierzejski o harcerstwie w Polsce


Poseł Ligi Polskich Rodzin Wojciech Wierzejski (były prezes Młodzieży Wszechpolskiej) na swoim nowym blogu http://www.wierzejski.blog.onet.pl pisze o swoim spotkaniu z wyborcami w Siedlcach. Jest i harcerski akcent:
Jeden (na koniec już) uczestnik spotkania, harcerz z Harcerstwa Katolickiego „Zawisza” pytał, czy coś się zmieni, żeby MEN już nie finansował socjalistycznych organizacji, które tylko demoralizują młodzież, ale w to miejsce wsparł katolickie harcerstwo. Jasne, że tak właśnie powinno być. Ci harcerze uczą bowiem abstynencji, wyrzeczenia, wychowują w patriotyzmie i regularnie, codziennie formują w duchu katolickim (Msza św., modlitwa). Myślę, że premier R. Giertych pójdzie dokładnie w tym kierunku.
Zdziwiony jestem harcerską postawą powyższego druha. Na szczęście działania ministra Giertych okazują się być nieco bardziej przemyślane. Intryguje mnie także pytanie, czy ja również jestem instruktorem "socjalistycznej organizacji, która tylko demoralizuje młodzież"...

Filmy harcerskie na youtube

Po wrzuceniu w wyszukiwarkę youtube.com hasła zhp wyskakuje kilka mniej lub bardziej przyjemnych fimików prezentujących drużyny harcerskie. Poniżej linki
http://www.youtube.com/watch?v=Vc0xOO-Pktc
Film promujący XV ŁDH "Szarża" - specyficzny, składający się ze poakazu zdjęc okraszonwego muzyką i nielicznymi komentarzami autorów, niekiedy zdjęcia i filmy dość hmm "dziwne", nie brakuje również scen kąpielowych, plus za miłą dla ucha muzykę. Moich harcerzy by ten film nie przekonał.
http://www.youtube.com/watch?v=b_D9MZ7J8to
Filmik 101 ŁDH "Nadzieja" - właściwie slide show z dwoma wstawkami filmowymi. Plus za dobrą jakość zdjęć i tekstów. Fajny efekt skoordynowania muzyki z filmem. Drużyna jest koedukacyjna więc moi harcerze znów pozostali by nie zadowoleni. Być może spełni rolę naborową w przypadku dziewcząt.
http://www.youtube.com/watch?v=BSKIaQrZpak
Bardzo, bardzo dobry pomysł. Nie powiem jaki -sami obejrzyjcie. Nawet moim harcerzom by sie spodobał. Profesjonalne wykonanie. Dobrze dobrana muzyka. Rażą niektóre sceny (z wielkimi plecakami). Ogólnie dobry pomysł na nabór, ale nie w drużynie męskiej.
http://www.youtube.com/watch?v=sc4Ad0hpfjs
Nie jest to film naborowy, ale na pewno spodobał by się moim harcerzom. Zobaczcie jak służbe realizują skauci w Ameryce. (z przymrużeniem oka)
http://www.youtube.com/watch?v=JQe4PtGLfS0
A to juz zupełny ewenement. Aktywność charakterystyczna raczej dla facetów , tym razem w mundurowym! damskim!! wykonaniu. Ale w podsumowaniu raczej nudne, nic ciekawego
http://video.google.pl/videoplay?docid=-8769866400546134177&q=zhr
Wreszcie jakiś film prawdziwie metodyczny. Krótki pokaz poważnego toru przeszkód "małpiego gaju". Warto zobaczyć.

ekipa metodyczny.blogspot ma zmaiart przygotować kilka swoich harcerskich filmów, premiera wkrótce...

poniedziałek, 14 sierpnia 2006

w działaniu

Jak przystało na dobrych harcerzy i instruktorów, nie zasypiamy gruszek w popiele. Choć nie pojawiają się tu nowe wpisy, my działamy. Nemo wrócił właśnie z pielgrzymki i wybiera się na kurs przewodnikowski, a jasiu dzień później wyrusza na wędrowny biwak Zastepu Zastępowych.

Żeby nie wyjść jednak na totalnego lenia ośmielam się polecić PT odwiedzającym stronę którą przygotowali bracia , która zawiera zbiór bardzo interesującyh materiałów metodycznych. jej adres to:
http://208wdhiz.home.pl/skrypty/
Warto zauważyć że autorami sa instruktorzy ze znakomitego mokotowskigo środowiska 208 (zasłużonego już od czasów KIHAMu) na czele z nie mniej znakomitym phm. Aleksandrem (zwanym także Olkiem) Senkiem. Dziękuje wam za to.

poniedziałek, 31 lipca 2006

Pisanie charakterystyki

Wydawałoby się, że tworząc charakterystykę harcerzy z naszych drużyn, co najmniej 3 razy w roku, czynność ta nie powinna sprawiać nam kłopotów. Jednak napisanie dobrej charakterystyki, która przyda się realnie podczas naszej pracy, a także posłuży osobom czytającym plan do poznania drużyny, nie jest łatwe. Stąd pomysł na stworzenie zestawu pytań, które ułatwią zebranie informacji o naszym harcerzu i zapisanie ich w przystępnej formie. Pytania zawarte są w pięciu kategoriach i przeznaczone do charakteryzowania chłopca w wieku harcerskim (12-15 lat).

Czy chłopiec:

Ciało
  • jest zdrowy?
  • chętnie bierze udział w sportowej rywalizacji?
  • ma: poniżejprzeciętnej/przeciętną/ponadprzeciętną kondycję fizyczną?
  • posiada ponadprzeciętne zdolności?
  • trenuje jakieś sporty?
Charakter
  • łatwo się poddaje?
  • ma słomiany zapał?
  • jest indywidualistą?
  • potrafi działać w grupie?
  • jest wodzem czy pracownikiem?
  • umie przegrywać?
  • jest pracowity?
  • wykonuje polecenia?
  • jest skromny?
  • jest cierpliwy?
  • jest pomocny?
  • jest samodzielny?
  • jest prawdomówny?
  • jest odpowiedzialny?
Intelekt
  • osiąga w szkole wyniki: poniżejprzeciętne/przeciętne/ponadprzeciętne?
  • umie się zachować adekwatnie do sytuacji?
  • ma jakieś zainteresowania? Jakie?
  • jest spostrzegawczy?
Duch
  • chodzi do kościoła?
  • odczuwa potrzebę chodzenia do kościoła?
Wyrobienie harcerskie
jest poniżejprzeciętny/przeciętny/ponadprzeciętny w:
  • pionierce
  • terenoznawstwie
  • samarytance
  • wiedzy o harcerstwie
  • sygnalizacji

sobota, 29 lipca 2006

na słowie...

Trzeba się pogodzić z tym, że niektórzy umieją pewne rzeczy opisać pięć razy lepiej niż my, nawet gdybyśmy spędzili nad klawiaturą miesiąc. I tak zdarzyło się także nam. Oto tekst Józefy Hennelowej znaleziony o tu: http://tygodnik.onet.pl/1539,1348867,felieton.html.
Tygodnik Powszechny nr 30 / 2006

"...jak na Zawiszy"
Józefa Hennelowa
Zastępca redaktora naczelnego "Tygodnika Powszechnego"

Telewizyjna „Panorama" nadała onegdaj bardzo emocjonalny felieton o młodzieży ze Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej, która coraz liczniej zasila szeregi władzy. Ideowa, kompetentna, sprawna – coraz częściej wygrywa w rywalizacji o bardzo wysokie stanowiska. Nowy rzecznik prasowy nowego premiera też, podobnie jak jego poprzednik, przyszedł z tej właśnie formacji. Dlaczego myślę o jego karierze z pewnym rodzajem współczucia?

Harcerstwo to służba ideowa, maksymalizm wymagań wobec siebie, najwyższe punkty odniesienia. Bardzo klarowne zasady wyborów, koniecznie moralnych, i owo słynne „tak, tak – nie, nie" z Ewangelii przeniesione prosto do prawa harcerskiego, którego drugi punkt pamięta każdy, kto mu przyrzekał posłuszeństwo: „Na słowie harcerza polegaj jak na Zawiszy". A język polityki, jej najważniejsze narzędzie, to akurat odwrotność języka Zawiszy: od zasady prawdy nie wszystkim bynajmniej się należącej poczynając, na zasadzie gry adekwatnej do sytuacji i operującej znakami umownymi, jakich akurat potrzeba, kończąc. Bierzemy to na co dzień i znamy na pamięć. „To nie polska strona odwołała szczyt weimarski, tylko Niemcy i Francja". „To drobiazg" – o skandalu, który trzeba wyciszyć. „To skandal" – o drobiazgu umyślnie rozdętym. „Nie, o tym nie słyszałem" – w odniesieniu do wiadomości niewygodnej. Dementi, które są potwierdzeniem. Czas przyszły – obietnice – które winny mieć wagę dziejącej się rzeczywistości. Czas przeszły – winy przeciwnika, które ważą więcej niż aktualne winy własne. Paleta wartościujących przymiotników i epitetów – bezbłędnie opanowana. Rzecznik prasowy władzy nie może mówić jak harcerz, choćby nim był – nie tylko by się ośmieszył, ale bardzo szybko zmarnowałby to, czego się podjął. Ale czy to jest usprawiedliwienie przekonujące?

Myślę, że nie, i dlatego młodych ideowców z kręgów władzy słucham od pewnego czasu z rosnącym niepokojem. Jest bowiem mechanizm ratowania się przed schizofrenią polityczną, który w takim wypadku sam się nasuwa i dlatego tak często jest używany: ten mechanizm to postawienie znaku równości między najwyższymi odniesieniami swojej ideowej wiary a porządkiem, jaki przyniosła wybrana opcja polityczna. Czasem nawet nie o opcję chodzi, ale o wodza (nauczyciela, mistrza), któremu się uwierzyło bez zastrzeżeń. Wtedy wszystko mieści się i wyjaśnia, porządkuje i uspokaja w jednym prostym słowie „służba". I bywa tak, że im większa ideowość, żarliwość, nakaz wierności, tym trudniej zrewidować sytuację, zdobyć się na samodzielność osądu, który musi zaczynać się od postawienia pytania tam, gdzie dotąd były tylko niewzruszone odpowiedzi, a kończyć, gdy trzeba, dramatycznym wyborem.

Jakimi politykami będzie nowe pokolenie harcerskie w Polsce? Ci pierwsi, już obecni, zdają się nie mieć problemów nawet tam, gdzie te problemy są, zdawałoby się, aż nadto dotkliwe i zmuszające do niepokoju. Mogę nie mieć racji, ale dla siebie pielęgnuję nadzieję, że harcerstwo da nam nowe szeregi wychowawców i działaczy społecznych, ludzi ożywiających najdalszy skrawek Polski, sprawnych i twórczych, a nie tylko spragnionych władzy i garnących się do tej szansy jako obiecującej najwięcej. Tym bardziej że akurat ta obietnica zawieść może bardzo gorzko.

sobota, 1 lipca 2006

Przed obozem

Krótka lista rzeczy do zrobienia przed i w trakcie obozu.
Rzecz dotyczy oczywiście jedynych słusznych obozów czyli legalnych obozów nie w bazie.
Zwiad
  • zamówić drewno i transport do niego (faktury)
  • znależć w okolicy: tartak, sklepy budowlano-przemysłowe oraz zakład gospodarki komunalnej(wywóz śmieci)
  • jak najlepiej ustawić sprawę wody (sprawdzić pompę, pobrać wodę, zawieźć na badanie - telefonicznie dogadać się z Sanepidem)
Dom
  • Załatwić mapy okolic
  • Wyznaczyć szefa kwaterki - zarządza i podsumowuje
  • Konkretna lista rzeczy do zbudowania
  • Zakupoy kwaterkowe (gwoździe, pineski, cerata, powertape, plandeki,rękawice)
  • Lista namiotów wraz z ich przeznaczeniem (co dla drużyn, a co nie)
  • Sprawdzić czy sprzęt wejdzie na ciężarówkę
  • Wydrukować wszystkie okoliczne rozkłady jazdy
  • Znaleźć transport dla kwaterkowiczów
  • Wybrać na kwaterke ludzi - wyłącznie potrafiących samodzielnie pracować
  • Wybrać i przygotować narzędzia kwaterkowe (inne niż drużyn)
Kwaterka
  • Ustalić składy grup i przydzielić pierwsze zadania z terminem wykonania
  • Wydzielić grupę kwatermistrzowską (najlepiej: kierowca +dziewczyna)
  • Odprawy trzy razy dziennie (przy posiłkach)
  • Stałe, ustalone wcześniej godizny posiłków
  • Uświadomość kwaterkowiczów o odpowiedzialności, przypominać na odprawach
  • Umowa na wywóz śmieci
  • Miejsce do ładowania komórek
  • Prztransportować drewno i oflisy (okorki, zrzyny)
Po kwaterce
  • Podsumować i zewaluować
  • przygotować PIMO- Pakiet Informacyjny Miejsca Obozowego

na podstawie doświadczeń Kwaterki'06