Serdecznie polecam artykuł Magdaleny Cieślak "Too fast". Pisze ona o tym że młodzi (poniżej 16 roku życia) instruktorzy są jak puszka coli - otwarci (wystawieni na funkcję instruktorską) wystrzeliwują (ciężko pracują z drużynami) i są puści (tracą zapał i odpadają). Nie sposób nie zgodzić się, a metafora jest bardzo celna.
Brakuje mi jednak kilku konkretów - sposobów, pomysłów jak uniknąć takiej sytuacji. Na miarę moich możliwości i doświadczeń postaram się to nadrobić.
Jak uniknąć zajechania przybocznego ?
- Daj mu tyle samo przygody ile pracy i powoli zwiększaj dawkę pracy zmniejszając przygodę. Nie da się bowiem robić więcej naraz - doba ma tylko 24 godziny
- Pamiętaj że on jest przybocznym, a nie współdrużynowym (pomijam czasem spotykane przypadki duetów - drużynowych, o nich kiedy indziej). On nie musi konsultować wszystkich decyzji, nie obarczaj go też wszystkimi problemami. Wszystko trzeba dawkować stopniowo.
- Daj mu wybrać zadania które go bawią, ale nie pozwól by wykonywał wkoło te same zadania. Na funkcji jest jak gdyby na praktyce - musi poznać wszystkie apsekty funkcjonowania instruktora, by wiedzieć jak to potem robić.
Żeby tylko nikomu nie przyszło do głowy, że jakość tekstów na zhp24.net jest taka jak komentarzy polityków w tvn24. Oczywiście jakość tekstów jest lepsza :)
OdpowiedzUsuń