sobota, 28 czerwca 2008

Czy coś z tego jeszcze będzie

Polecam wszystkim artykuł Radka Tymińskiego o braku nowoczesnych form pracy harcerskiej.
http://www.pobudka.org.pl/pl/index.php?option=com_content&task=view&id=524&Itemid=39

Teza którą przestawia Radek jest bardzo, mądra: nie umiemy zbudować nowych form pracy. Bawimy się naszymi drewnianymi pociągami i wiaderkami, kiedy inni nie tylko bawią się LEGO, ale i programują własnoręcznie zbudowane roboty.

Autor wymienia kilka skutków tego zapóźnienia:
  • mniejsza popularność harcerstwa
  • fałszywa elitarność (bo to nie elity trafiają do harcerstwa)
  • spadająca jakość instruktorów (nikt nie wymaga myślenia, więc nie trzeba mocno naciskać)
Problem jednak tkwi w czymś innym. Ciesznie (jak mówią moi harcerze) że umiemy zauważyć to że jest źle. Ale czy umiemy coś z tym zrobić?

Sobie, autorowi i całej redakcji Pobudki dedykuje:
"Słowa bez czynów to mord na ideach"

PS. Autor niepotrzebnie zawiera w jednym tekście wiele uwag różnej treści - skauting (będe tak pisał i nikt mnie nie przekona) a harcerstwo, jakość kadry kształcącej, to ważne sprawy.

PS2. Szkoda że Autor to już nie druh Autor

PS3: Zdjęcia będące ilustracją do artykułu: niestety to nie są przykłady nowoczesnych form. I wcale nie mówie tego dlatego że tam byłem:) Jakobstaf to stara forma dobrze przygotowana. I nie ukrywajmy że doświadczenie i możliwości (organizacyjne) organizatorów mają tutaj największą rolę. A MAtrix? Jeszcze wiele mu brakuje do bycia harcerską formą - formą wychowawczą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz